Od kilku dni goszczę u Gosi :) Podróż PKP zamiast 10 godzin trwała prawie 13 ^^ mróz utrudnił wszystko, aczkolwiek jak nigdy miałam bardzo miłe i rozmowne towarzystwo w pociągu także nie było źle i nikt się faktem spóźnienia nie przejmował.
Pomyślałam, że nie można przyjechać w gości tak bez prezentu, więc coś zrobiłam, takimi siłami jakie posiadam ^^
Gosia chciała świecę w żelu ale znalazłam fajny KURS na innego rodzaju świecę i tak oto się prezentuje:
Na dokładkę był taki oto stojący notesik z samoprzylepnymi karteczkami i napisem jak ostatnio bardzo znana piosenka Michela Telo, ponieważ obie z Gosią ją lubimy i tak jakoś ciężko nam się złapać w tygodniu żeby pogadać :P
Oczywiście Gosia wpadła na taki sam pomysł jak ja i wykonała dla mnie przepięknej urody segregator:
Spędzamy sobie miło czas, nawet coś nas pokusiło i wjechałyśmy wyciągiem na sam szczyt Wielkiej Krokwi w Zakopanem... było wysoko, bardzo wysoko....Ale ważne, że spełniłam jedno ze swoich marzeń, Gosia pomogła ^^
Pozdrawiam, Paulina :)
wow! tylko pozazdroscic realizacji choc jednego z wielu marzen;)
OdpowiedzUsuńprezenciki swietne sobie wykonalyscie;) brawo dziewczyny;)
co do wielkiej krokwi to sie nie polam i wroc w jednym kawalku na podlasie;)
pozdrow Gosie oczywiscie;)
Potwierdzam opinię Fiolki, super prezenty sobie zrobiłyście, a jak jesteście tak wysoko to może jakoś wiosnę zawołajcie, aby się trochę cieplej zrobiło;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zazdroszczę wypadu w góry , wypocznij nabieraj sił!
OdpowiedzUsuń